Barokowa cukiernica

Odwiedzając ostatnio niemieckie domy aukcyjne i kupując szczecińskie malarstwo, postanowiłem wystawić jeden przedmiot, który znalazłem na tamtejszych targach staroci.

Kolekcjonerów sreber można z grubsza podzielić na dwie kategorie.

Jedni kupować będą przedmioty pięknie wykonane, sprawnie cyzelowane z ładnym złoceniem i ze względu na estetykę. Dla nich liczyć się będzie kunszt wykonanego grawerunku lub wielokolorowość komórkowej emalii, spotykanej w srebrach rosyjskich.

Drudzy natomiast kolekcjonować będą przedmioty ze względu na ich pochodzenie. Nie będzie dla nich tak istotnym poziom wykonania antyku, lecz nazwisko złotnika, miasto, cecha urzędu probierczego lub okres.

Do sreber najdroższych należeć będą obiekty posiadające cechy atrakcyjne dla obu kategorii. Doskonale wykonane dzieła sztuki złotniczej z najlepszych pracowni.

Wystawianym przeze mnie do sprzedaży obiektem był zdecydowanie ten z drugiej kategorii o ciekawym walorze historycznym.

Gdy pod koniec XIX wieku zapanowała moda na eklektyzm i historycyzm, wiele przedmiotów określano jako “neo”, czyli nowe, niedawne. Neobarokowe, neorenesansowe itd.

Antyki, te należą do ciekawych, ale są tylko wtórnymi, po ich odpowiednikach z epok.

Większość przedmiotów wykonywanych pierwotnie według reguł epoki była niezwykle prostych. Na kunsztowne wyroby pozwolić mógł sobie tylko nieznaczny procent społeczeństwa, zwykle wynoszący dosłownie kilka procent.

Po takich cechach jak kształt, grubość, oznaki ręcznego wykonania możemy poznać, czy przedmiot był wykonany w XIX wieku, czy może 200 lat wcześniej.

Oddana przeze mnie na aukcję barokowa cukiernica, powstała w 1706 roku w jednej z kopenhaskich pracowni. Ten drobny prefiks w nazewnictwie zmienia zupełnie istotę przedmiotu z neobarokowa cukiernica, na Barokowa Cukiernica.

Trzy wieże w owalu oznaczają w Danii srebro, dwie wieże to wyrób posrebrzany. Jedną z punc jest datownik, pozostałe to inicjały złotnika.

Jaką cenę da się za nią uzyskać czas pokaże. Gdyby był to wyrób polski lub rosyjski, nie byłoby sensu sprzedawać go za granicą.

 

Antykwariat Synopsis monety