Wczoraj miała miejsce emisja pierwszej monety, po zamknięciu systemu Kolekcjoner. Kolejka rozpoczęła się już w piątek, ale na szczęście z systemem zmianowym, kto zorientował się odpowiednio wcześniej się zapisał, wypełnił swoją dwu, trzy godziną wartę i po dostaniu numerka w niedzielę wieczorem mógł zjawić się niemalże w momencie otwarcia szczecińskiego oddziału NBP. Czyli w poniedziałek o 8 rano.
Wszystko byłoby bardzo piękne, gdyby nie pomysł, aby monety o nakładzie 5000 sztuk dawać po dwie na jednego chętnego! Mowa oczywiście o Kazimierzu Wielkim z serii Skarby Stanisława Augusta Poniatowskiego.
W ten sposób Narodowy Bank Polski być może celowo utrudnił jej dostępność. W Szczecinie dostała je pierwsza trzydziestka chętnych, tak dostałaby je około 60 osób, czyli prawie że większość chętnych. Dlaczego miałoby być to celowe? Bo inną opcją może być tylko wyjątkowa głupota i ignorancja głównego dystrybutora, czyli NBP, który dobrze wie, że po jego “produkty” potrafią się często ustawiać wielometrowe kolejki…
Udało się za to zdobyć drugą monetę, to jest 10 zł z Denarem Bolesława Krzywoustego w całkiem gustownym holderze.
Następną ukazującą się monetą jest Kanonizacja Jana Pawła II i wbrew tematowi numizmatu sądzę, że w kwietniu pod bankiem będzie można spodziewać się dość dantejskich scen.
Życzę wszystkim szczęścia w jej zdobyciu, Narodowemu Bankowi Polskiemu więcej racjonalizmu w dystrybucji monet.