Przeglądając przedmioty jakie znalazły się w mojej kolekcji dość przypadkowo natknąłem się na pieniądz zastępczy lub medal w zależności od klasyfikacji przedstawiający wyżej wspominaną mitologiczną boginię.
Jej “mitologiczność” nie jest do końca potwierdzona, wszak przypisuję się studentom pochodzącym ze Szczecina o zapędach nacjonalistycznych jej zwyczajne wymyślenie w XIX wieku. Niezależnie od tego, czy powstała w głowach radykalnych młodych Niemców, czy faktycznie istniała jej pomnik według rzeźbiarza Ludwiga Manzla pojawił się na placu Tobruckim, aby później podczas drugiej wojny światowej zostać najprawdopodobniej przetopionym z powodu braków w przemyśle metalowym. W międzyczasie pomnik stał się dość rozpoznawalnym miejscem w mieście. Poza obecnymi Wałami Chrobrego był chyba najpopularniejszym widokiem na szczecińskich pocztówkach.
Jednak dużo ciekawsza historia związana z pomnikiem, czy też jego brakiem zaczęła się stosunkowo niedawno, kiedy to grupa przedsiębiorców: Stowarzyszenie kupców dla Miasta Szczecina oraz Północna Izba Gospodarcza wpadły na pomysł odbudowy pomnika początkowo wybijając z pomocą Janusza Parchimowicza – twórcy katalogów numizmatycznych wyżej przedstawione numizmaty.
Nie wdając się w szczegóły problemów z ich dystrybucją oraz niemożnością zgromadzenia pieniędzy na odlew gipsowy mający prezentować pomnik w pomniejszeniu starali się oni zdobyć fundusze na jego odbudowę. Źródłem funduszy rzecz jasna miało być miasto a idąc dalej Unia Europejska.
Najciekawszym jest jednak fakt, że dla całego konceptu narodził się kontr ruch będący absolutnie przeciwko postawieniu pomnika.
Przytacza on głównie argumenty historyczne, etyczne etc. dlaczego nie powinien on tam ponownie stanąć…
Przeglądając stronę twórców tego ruchu (występują pod pseudonimem i nie podają swojej tożsamości) dotarłem w końcu do interesującego mnie akapitu “Co dalej?” Otóż jako alternatywa proponowany jest plebiscyt wśród mieszkańców Szczecina na projekty artystów (najlepiej lokalnych), co miało by na owym placu stanąć. Oczywiście żadne projekty nie zostały nawet stworzone, sami członkowie ruchu nie mają też własnego pomysłu czym chcieliby zastąpić obecnie stojącą na fontannie niezbyt atrakcyjną kotwicę, nie ma tam słowa o źródle pozyskania na ten cel funduszy, nie mówiąc już o jakichkolwiek własnych funduszach na realizację tak dużego przedsięwzięcia.
Ponoć w firmie Google’a istnieje zasada, że nie wolno nikomu skrytykować czyjegoś pomysłu dopóki samemu nie przedstawi się dla niego konkretnej alternatywy. Szkoda tylko, że ta zasada nie obowiązuje wszędzie.
Na koniec polecam spojrzeć na datę na monecie, która miała promować pomysł odbudowania Sediny. Tak to rok 2008, obecnie mamy 2013 a nadal nie jest pewne czy uda się go odbudować. Pierwsze konkursy na pomysł zagospodarowania Syrenich stawów przed kąpieliskiem Arkonka miały miejsce około 2001 roku, obecnie inwestycja w ich zorganizowanie stanęła w miejscu, po 12 latach od pierwszych pomysłów. Z chęcią poznam projekt przeciwników Sediny z terminem jego realizacji, przy dobrych wiatrach obstawiam 2050… akurat na Floating Garden.